fbpx

O fotografiach:

Państwo Młodzi, którzy ufają i tym samym dają powera, czyli moc do pracy. Ślub oryginalny, pod gołym ale pełnym słońca niebem a sesja – szaleństwo – jedna jedyna godzina słońca wyczarowanego przez Monikę tuż przy sali weselnej Stodoła w Ołoboku (dzięki Kasiu za deski w ścianie altany i za huśtawki). Potem i przedtem deszcz i zimno.

Mam nadzieję, że coś z tego szaleństwa widać w moich zdjęciach. Klikacie na pierwszą fotę, aby się ładnie wyświetlało.

 

A tak Monika podsumowała moją pracę;

Beniu, Benek, Bernard… jeden fotograf, a zdjęć dostalismy tyle, jakby robiło ich przynajmniej pięciu. No i najlepsze jest to, że każde ujęcie to istna PETARDA!

Bernard dokumentował nasz ślub, wesele i miał ochotę zrobić z nami jeszcze sesję. W sumie na sesję to średnio miał ochotę, bo padało… Ale przestało i zdjęcia są do schrupania. Każde jedno ujęcie.
Jak wyglądała praca z Bernadem, pytacie? A już Wam piszę:

PRZYGOTOWANIA: Przyjechał, dostał herbatkę, bo oczywiście była lekka obsuwa, ale nie marudził nic a nic. Potem usiadł sobie gdzieś tam i robił fotki. Od czasu do czasu zwrócił uwagę, żeby się wyprostować, do tego opowiadał różne historyjki, śmialiśmy się (pani makijażystka nie zawsze, bo musiała jakoś ogarnąć moją śmiejącą się twarz). Ale było na luzie, jakbyśmy się znali od zawsze. Przy ubieraniu robił fotki z każdej strony, w ogóle nam nie przeszkadzając. Fajne jest to, że nie wymyślał żadych poz, nie kazał robić różnych głupot, tylko pstrykał. Tak po prostu, naturalnie.

ŚLUB I WESELE: nie wiem, chyba go nie było… znaczy gdzieś musiał być, bo przecież mamy tyle zdjęć! Jak robiliśmy zdjęcia z gośćmi to pojawił się na te parę minut i to tyle. Pamiętam jeszcze, że mówił: „zrobimy sesję w Stodole?”, a potem już było po oczepinach i się z nami żegnał.

SESJA: ja nie miałam bladego pojęcia co, gdzie i jak. Bernard wiedział wszystko za nas. Wiadomo, sesja to już było łapanie światła, łapanie chwili… Nie miał z nami łatwo, bo za dużo gadaliśmy i się śmialiśmy, ale jakoś dał radę nas okiełznać, a zdjęcia są naprawdę rewelacyjne.

No i dostalismy pakiecik ze zdjęciami, chyba dwa razy więcej niz w umowie! Te zdjęcia są tak świetne, że nawet nie wiem jak je opisać. Są takie żywe, radosne, pełne miłości, pełne zabawy, czarujące…. Nie wiem jak on to robi, chyba ma zaczarowany aparat. Albo sam jest czarodziejem. Wiem jedno: na tym współpraca z Berardem się nie kończy i jeszcze nie jedna sesja przed nami CMOK