O fotografiach:
Pomysł mamy Błażeja był pozornie prosty: syn (z gatunku ukochanych) ma nieco okrągłe urodziny, zatem kupię mu voucher na sesję u Bernarda. Tyle, że sesja miała być niespodzianką do niemal natychmiastowej realizacji, Błażej ma dwie cudnie fotogeniczne dziewczyny, a cała trójka nie lubi sztucznych póz i wygibasów przed obiektywem. Misja: zrobić nieco sesji rodzinnej i trochę portretów każdej osobie z tego tria.
Na szczęście cała ta akcja last minute dotyczyła trójosobowej rodzinki, którą moje obiektywy pokochały ekspresowo, a ja polubiłem od startu. W galerii fragmenciki ostatniego etapu sesji, w którym modele uwierzyli już, że coś tam umiem i mnie też zależy na tym, aby wyglądali równie dobrze, jak w rzeczywistości : )