Pytania do fotografa
Jacek Siwko opublikował na stronie podcastu Niezłe Aparaty (polecam) „24 zdania, których fotografowie nie lubią…” i zaproponował, aby fotografowie podali swoje typowe odpowiedzi. Pomyślałem sobie, że wezmę udział w tej zabawie i odpowiem na wszystkie tak, jak zwykle na nie odpowiadam. Choć nie powiedziałbym, że tych pytań nie lubię a wielu z nich od dawna nie słyszałem, bo moi klienci raczej ich nie zadają.
Zatem pytania Jacka, odpowiedzi moje:
1. Dlaczego nie możemy dostać wszystkich zdjęć, które zrobisz podczas sesji / ślubu?
Możecie, ale nie chcecie.
2. Fotograf zrób mi zdjęcie!
Proszę bardzo!
3. Wyślesz mi to zdjęcie?
Napisz do mnie na ten adres za 4 tygodnie.
4. Mam pomysł na zdjęcie… Zrób tak i tak.
Spoko!
5. Czy możemy negocjować cenę?
Możecie, obniżę cenę o kwotę obniżek, które wynegocjujecie dla mnie zw ZUS-sie, Urzędzie Skarbowym i firmie leasingowej.
6. Nie lubię kiedy robi mi się zdjęcie…
Bo nikt Ci nie zrobił dobrego.
7. Musisz mieć naprawdę dobry aparat – robi świetne zdjęcia.
Twoje ciasto jest pyszne, musisz mieć dobry piekarnik (albo adekwatna do fachu klienta wariacja na temat)
8. Czy możesz to usunąć w Photoshopie?
Można! Zatrudnij grafika, ja jestem tylko fotografem.
9. Chciałbym sam zrobić edycję zdjęć/wybrać zdjęcia…
Pewnie! Ale skoro nie ufasz w to, że ja to zrobię dobrze, powinieneś lepiej przemyśleć wybór fotografa.
10. Jednak zdecydowaliśmy się na kuzyna, on ma dobry aparat zrobi nam świetne zdjęcia.
Super! Na pewno marzy o tym, żeby na Wasz ślub przyjść do pracy!
11. Po oddaniu zdjęć klientowi: czy zrobiłeś zdjęcie … (wstawić cokolwiek)
Na pewno, ale spieprzyłem.
12. Do dziecka: Zobacz fotograf robi zdjęcie, patrz tam i się uśmiechaj
Zanim ktoś to zrobi, zwykle daję znak żeby nie ingerował.
13. Kiedy wychodzisz ze zlecenia o umówionej godzinie: o nie.. jeszcze nie zrobiliśmy zdjęcia z (wstaw imię).
Spoko! Co prawda już spakowałem graty, ale skoro Ci zależy…
14. Macie taką fajną pracę, zero stresu…
To dobrze, że nasze zawody są podobne.
15. Fotografować może każdy, to nie może być trudne.
Dlatego się tym zajmuję : )
16. Czy mógłbyś na naszej sesji odtworzyć zdjęcie z Pinteresta, które ci wysłałam?
A nie lepiej znaleźć fotografa, który je zrobił i zatrudnić go zamiast mnie?
17. Chciałbym zaprosić cię na urodziny (wstaw inną okazję). Liczę, że weźmiesz aparat i zrobisz kilka zdjęć, przecież to nie będzie dla ciebie problemem.
Mam zajęty termin.
18. Gdy oddajesz czarno-białe zdjęcie: nie masz może tego zdjęcia w kolorze?
Mam!
19. Gdy obiecujesz oddać zdjęcia dwa tygodnie po sesji: to weź mi obrób kilka zdjęć dziś wieczorem bo chcę wstawić na Fejsa.
Postaram się, ale nie obiecuję. Ale za parę dni mogę ci kilka dać.
20. Pod światło nie robi się zdjęć…
Dlatego tylko to jedno zepsuję.
21. Gość weselny podchodzi z pendrivem do fotografa: “zgraj mi kilka zdjęć bo bym chciał mieć pamiątkę”.
Będziesz miał, za cztery tygodnie od pary młodej.
22. Dlaczego tak drogo? Kuzyn od strony ciotki mojej żony zrobi to za 300 zł! Tyle kasy za chwile pstrykania?
Pozdrów kuzyna!
23. Panna młoda informuje przed ślubem/sesją: Mam świetny pomysł: sama sobie zrobię makijaż…
To nie jest dobry pomysł, to jest zły pomysł!
24. Fotografuj tak żeby nie było widać mojej twarzy…
Ok!
Nie ma na liście Jacka mojego „ulubionego” pytania, więc pozwalam je sobie dopisać wraz odpowiedzią którą kiedyś zamieściłem na swoim profilu na Facebooku.:
Mimo jasnego ustalania terminów doręczenia Wam zdjęć bardzo często słyszę pytanie „Kiedy oddasz zdjęcia?”
Odpowiedź jest jedna i od lat (prawie) niezmienna: „W terminie”. Czasem sam sobie ten termin skracam, ale nie jest to normą, w związku z czym poganianie mnie, czy też inne formy wywierania na mnie presji, to raczej strata czasu : )
Ewentualne wydłużenie terminu odbywa się tylko za zgodą zainteresowanych, skrócenie – gdy mam taką potrzebę i możliwość.
Poza tym w pytaniu „Kiedy oddasz zdjęcia?” zawiera się brzydka sugestia, że coś komuś zabrałem i powinienem zwrócić. Powoduje ona u mnie pewien dyskomfort psychiczny, który może z czasem skutkować depresją, popadnięciem w stany niestabilności emocjonalnej tudzież na przykład w jakiś nałóg.
To zaś nie byłoby na rękę tym, których (lub dla których) dopiero będę fotografował. Więc pomyślmy o nich i doskonalmy w sobie cnotę cierpliwości, albowiem w pewnym momencie może być ona ostatnią z naszych cnót.