TTArtisan 50mm F1.4 Canon RF – zaskakująco fajna pięćdziesiątka
Troszkę tych pięćdziesiątek już przemieliłem (parę testów TUTAJ) i zdarzyło mi się już rozczarować jednym ze szkieł TTArtisan (LINK do testu 50mm F 0.95). Jednak pięćdziesiątka 1,4 wydała mi się niedroga i ciekawa. Postanowiłem się pobawić, bo ogniskową lubię, ze szkłami o tej ogniskowej mam trudniej.
Dostałem ją do testowania od Foto Techniki, dystrybutora m.in. TTArtisan i 7Artisans – fajnej, często budzącej kreatywność i niezabijającej portfela, manualnej optyki do bezluster (sklep f43.pl).
I wyszły zaskoczenia: to szkło jest ostre od 1,4! To szkło ma nieźle skorygowaną dystorsję. Problemy z aberracją chromatyczną są do przełknięcia, winieta jest w tolerancji, a pracuje się tym bardzo wygodnie.
Generalnie TTArtisan 50mm F1.4 Canon RF, to zaskakująco fajna pięćdziesiątka, wygląda jak tańszy brat 7Artisans 50 mm f/1.05 RF. Tamten obiektyw zrobił na mnie dobre wrażenie, a ten przypomina go wyglądem i kulturą pracy.
Dane:
- pełen manual bez elektroniki, czyli bez informacji do body
- 12 listków przysłony
- 50 cm minimalnej odległości ostrzenia 🙁
- Pole widzenia: 45°
- Maksymalna wartość przysłony to 16
- 10 elementów w ośmiu grupach (1 element ze szkła o niskiej dyspersji, 1 element asferyczny, 8 elementów ze szkła o wysokim współczynniku załamania),
- Filtr 49
- Wymiary: 57 x 68 mm,
- Waga: 429 g (czuć w ręku!)
- Mocowania: Canon RF, Leica L, Nikon Z, Sony E/FE,
- Cena: 1199 zł
W zestawie brak futerału, czy osłony przeciwsłonecznej. Dekielek metalowy, ładny, nasuwany, co zawsze rodzi we mnie obawę o zgubienie go (jeszcze mam), gdy noszę aparat na pasku akurat nie focąc. Szkiełko wygląda solidnie, chodzi smakowicie i płynnie (miły opór pierścienia ostrzenia), przyjemnie się tym po prostu ostrzy.
Wolałbym je w wersji Leica M (ta sama konstrukcja, choć inny wygląd) ale kosztuje o 600 zł więcej. Czy to dobra cena za możliwość korzystania z adaptera close focus i zmniejszenia odległości ostrzenia? Nie dla mnie. Mimo tego, że adapter mam i nie muszę na niego wywalać kasy. Poza tym dziwi mnie ta polityka cenowa. Użytkownicy z czerwoną kropką i tak już przepłacili za sprzęt, nie uchodzi ich doić. To nieetyczne, o czym wie Panasonic.
No i wersja z bagnetem M ma większą odległość ostrzenia! Ale za to ma lajkowy, plastikowy dzyndzelek na palec na pierścieniu ostrzenia – może to on jest wart te 600 zł?
Jak to chodzi?
Słońce robi problem, plamy i czasem rozwala kontrast (w czym nie rozwala?) Najbardziej wówczas, gdy jest z przodu, ale poza kadrem. Osłony przeciwsłonecznej brak. Ale słońce wpadające w kadr robi już fajną robotę i po lekkim przymknięciu – smakowite flarki. Zawsze można to sobie łapą przysłonić i żyjemy : )
Przy przysłonie 1,4 pod światło to szkło robi ładnie:
Dystorsja jest poduszkowa i strawna, poniżej widać ją wraz z winietą na F 1,4, która w samym rogu jest bardzo duża:
Mnie się kto szkiełko tak spodobało, że test piszę po wielu tygodniach zabawy, i już po tym jak poprosiłem Foto-technikę o fakturę, czyli szkło kupiłem : )
Kupiłem bo jest… rzetelne. Przewidywalne, racjonalne i po prostu praktyczne w cholerę.
I właśnie obrabiałem jedną sesję ślubną, na której też pięćdziesiątka zagościła. Przykładzik na samej górze jako foto tytułowe, tutaj i niżej:
Mam troszkę tak, że przez lata pracowałem na zestawie: szeroko (16-35 lub 24) 50 i 135, a w ostatnich latach głownie na zestawie 20, 35, 40, 85, 135. No i te pięćdziesiątki zawsze mnie męczą, bo tęsknię za nimi. I nagle zorientowałem się, że nie tylko w zestawie roboczym, ale i prywatnym, ta pięćdziesiątka TTArtisan zagościła na stałe. Czyli „prywatna” podręczna torba, którą zwykle mam ze sobą, to któreś body, 50 mm (chwilowo nie Nokton 40mm F1,4 Voigtlandera) i 135 mm.
I sam się temu dziwię. Ale gdy oglądam fotografie, zdziwienie maleje.
Tą pięćdziesiątką TTartisans pracuje się po prostu luksusowo. Kilka przykładów z sesji duetu Paraluzja):
Zdarzyło mi się tak używać tej pięćdziesiątki do filmowania. Kąt widzenia, praktyczność i wygoda ostrzenia, przewidywalność jakości obrazka – same zalety. Przysłona co prawda stopniowana, ale w sytuacjach w których filmowałem, nie wadziło mi to zupełnie.
Kilka zdjęć na kolejnych oznaczonych na obiektywie wartościach przysłony (kolejnych oznaczonych, bo pomiędzy nimi są także pośrednie nieoznaczone) :
I jeszcze troszkę pracy pod światło i tego, co ten obiektyw robi z tłem:
Resume:
Kto szuka taniej pięćdziesiątki, nie lubi adapterów, nie potrzebuje AF, chce mieć ostro od 1,4 i rzetelnie z ładnym rozmyciem, może wziąć ten obiektyw pod uwagę, bo warto.
Ja polecam 🙂
Wrażenia z użytkowania różnych obiektywów i testy znajdziesz TUTAJ na mojej stronie.