Jak kupić używany obiektyw?
Nie ma się czego bać, używane jest tańsze, a wiele obiektywów nie traci sprawności przez dziesięciolecia – o ile nie są to szkła budżetowe, lub źle traktowane.
Poniższy poradnik sporządziłem dla koleżanki, która kupowała Canona 70-200 F 4 L USM a nie jest zawodowcem, czy doświadczonym fotografem. Szkieł pod lustra jest obecnie na rynku wtórnym wiele, bo ludzie masowo przechodzą na bezlustra zmieniając powoli optykę na bezlustrową, której jest na rynku coraz więcej. Z drugiej strony producenci przestają produkować obiektywy dla lustrzanek, więc może to dobry czas, żeby zaopatrzyć się w niektóre modele, bo posłużą one jeszcze lata. Canon 70-200 F4 L USM to idealny przykład takiego obiektywu, który podobnie jak pozostałe 70-200 Canona (odpowiednio traktowany) jest nie do zdarcia (zdarzyło mi się pracować sprawnym 70-200 F2,8 L USM, który miał niemal 20 lat!)
Kupującym używane zawsze mówię: nie kupuj obiektywów od fotografów ślubnych i reporterów, bo to najbardziej zajechane graty. Z drugiej strony sam od takich kupuję i sam sprzedaję : )
Tyle, że zakładam wówczas, iż obiektywem „było orane” i w nosie mam zwykle jakieś oznaki użytkowania. A jeśli sprzedaję, to uczciwie informuję o sprzęcie i tym, co on przeszedł.
KIlka wskazówek przydatnych przy kupnie używki:
- Obejrzyj cały tubus pod kątem zadrapań, uszkodzeń lakieru itd. Jeśli są wgniecenia, to raczej po uderzeniach lub upadkach. To nie powody, aby nie kupować danego szkła, tylko aby się targować. Ryski na lakierze, otarcia, to normalne ślady użytkowania, jak w aucie, i nie ma co się ich bać.
- Obejrzyj dokładnie soczewki z przodu i z tyłu. Brak jakichkolwiek rys, to dobra wieść. Jakiekolwiek mikroryski to nie powód, żeby nie kupować sprzętu, tylko żeby ostro się targować! Filtr nakręcony na przedniej soczewce nie oznacza, że był tam zawsze i że pod nim nie ma niespodzianek. Trzeba odkręcić i obejrzeć soczewkę.
- Ewentualne drobne, pojedyncze ryski na szkłach, to powody żeby urwać czasem nawet kilka stów z ceny. Raczej już takiego szkła dobrze nie sprzedasz, ale też tylko w sporadycznych, marginalnych przypadkach zobaczysz te ryski na zdjęciach. Sprzedający obiektyw też wie, że dobrze go już nie sprzeda : )
- Obejrzyj plastiki – kapsel przedni i tylny oraz osłonę przeciwsłoneczną – zwykle są porysowane. Im mniej, tym bardziej ktoś dbał o sprzęt (albo kupił nowe plastiki pod sprzedaż, jeśli mu się chciało). Jeśli nie są oryginalne, nie ma to większego znaczenia, choć osłona może być gorzej dopasowana. Sprawdź czy osłona po założeniu „siedzi”, czy też lata. To nie problem, ale czasem jej niestabilność lub spadanie może irytować. Są obiektywy w których oryginalne osłony bardzo łatwo się „wyrabiają”, jak Sigma Art 35 mm F1,4, czy Canon 135 L F2. Naturalne jest to, że mogą być mało mint. Podobnie jest z gumami w sigmach, które po latach wyglądają paskudnie i się rozciągają. Ale można je niedrogo kupić i wymienić w 5 minut.
- Otwarty (bez kapsli) obiektyw obejrzyj w środku pod światło – wewnątrz mogą być pyłki – to w niczym nie przeszkadza i da się kiedyś w jakimś serwisie wyczyścić, ale nie ma sensu się z czyszczeniem spieszyć, bo i tak raczej tego nie będzie widać na zdjęciach. Jednak to kolejny argument do negocjacji ceny. Pyłki zwykle częściej znajdziesz w szkłach, które zmieniają swoją długość podczas pracy.
- Zapnij obiektyw do aparatu i zobacz jak ostrzy na różnych ogniskowych, zmieniaj punkty ostrzenia z dalekich na bliskie i popatrz jak sprawnie to robi i jakie odgłosy przy tym wydaje. Cichy szum jest ok. Stuki są podejrzane. Odgłosy i typowe zachowania przy pracy autofocusa danego modelu można znaleźć w sieci (YT) i porównać z oglądanym egzemplarzem.
- „Pompowanie” autofocusa, czy problemy z trafieniem w punkt, to nie są dobre znaki. Wyobraź sobie, że musisz się z tym zmagać na co dzień i odpuść zakup.
- Weź obiektyw w rękę bez przypiętego aparatu i pomachaj nim. Stuki mogą sugerować, że coś jest nie tak. Ale tutaj wiele zależy od modelu szkła.
- Spytaj sprzedającego, czy obiektyw był kiedyś w serwisie, a jeśli tak, to z jakiego powodu. Jeśli był naprawiany na gwarancji, dokument gwarancji, nawet już nieważny, powinien mieć na ten temat adnotację. Jeśli kupujesz od kogoś, kto prowadzi biznes foto, powinien mieć rachunek za naprawę z wyszczególnieniem działań serwisu.
- Zobacz na dużym ekranie zdjęcia z obiektywu zrobione przez siebie na różnych ogniskowych i różnych wartościach przysłony. Zwłaszcza na skrajnych. Stare sigmy 70-200 będą na przykład mieć na długim końcu mydlasty obraz. Jeśli widzisz jakiekolwiek zamglenia, albo rozdwojenia obrazu – odpuść. Sfotografowany banknot to zawsze dobry pomysł na sprawdzenie ostrości szkła.
- Jeśli obiektyw nie ostrzy dokładnie w punkt, w którym miał to zrobić, ale delikatnie za nim lub przed, to nic złego – o ile masz korektę back focusa i front focusa w aparacie. Jeśli przesadza z tym ostrzeniem za bardzo, odpuść zakup.
- Jeśli obraz z obiektywu jest nieregularnie zaciemniony lub ostry (choć ciemniejsze i mniej ostre rogi na otwartej przysłonie to norma), odpuść zakup. Zwłaszcza, gdy np. jedna strona kadru będzie ciemniejsza, lub mniej ostra.
- Jeśli się zdecydujesz na zakup, weź wszystkie papiery od obiektywu (kopię faktury zakupu, pudełko itd.) – przydadzą się kiedyś przy odsprzedaży.
Mam nadzieję, że te kilka rad się przyda i będzie mniej nieudanych zakupów.
Swego czasu, kupując używany sprzęt umawiałem się ze sprzedawcą na kilka dni czasu na wycofanie się z transakcji. Udawało się, sprzętu nigdy nie zwróciłem, ale raz, po wykryciu pewnych nie zaznaczonych wcześniej wad, udało się bardzo ładnie obniżyć cenę : )
Jeśli nie zakładamy, że używany sprzęt będzie w stanie sklepowym i godzimy się na kompromisy wynikające z niższej ceny, to kupowanie używek nie jest złym pomysłem, a pozwala poprawić jakość naszej szklarni.
Wrażenia z użytkowania różnych obiektywów i testy znajdziesz TUTAJ na mojej stronie.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz postawić mi kawę: