Działo się w 2019
Wydaje mi się że 2019 to był najintensywniejszy i najbardziej różnorodny rok w mojej pracy fotografa. Ilość zleceń, wyjazdów, różnorodność tematów które fotografowałem i wreszcie ilość wiedzy, którą przyswoiłem – wszystko to przerosło moje oczekiwania i plany. Ale na szczęście chyba nie przerosło moich możliwości : )
To był dla mnie rok edukacji. Nie tylko lektur i nowych doświadczeń, wystaw i albumów które obejrzałem, ale i warsztatów. Nie tylko tych moich corocznych (w 2020 roku w Bolesławcu odbędą się w lutym – tutaj DETALE). Miałem ogromną przyjemność uczyć się w tym roku od znakomitej ekipy LM FOTO (dziękuję Krzysztofowi Krzemińskiemu, Szymonowi Nykielowi i Łukaszowi Topie), od niesamowitego Adam Trzcionki a także poznać i obserwować przy pracy Rafała Bojara (znów dzięki Krzysztofowi Krzemińskiemu).
Najciekawsze wyzwania zawodowe to m.in. mały powrót do moich fotograficznych źródeł, czyli ciekawe zlecenie dla Newsweeka, który powierzył mi ten fotoreportaż, trzeci rok z rzędu dokumentacja festiwalu schnablowskiego w Nowogrodźcu, czy trzeci już wyjazd do Włoch na warsztaty ze znakomitymi florystami (Monika i Andrzej Dąbrowscy – dziękuję za te wyjazdy!). Plon zobaczycie za jakiś czas a na razie tylko mało florystyczna zajawka moich osobistych zdjęć z Sycylii:
Podczas warsztatów na Sycylii znów miałem okazję zrealizować kilka sesji dla niesamowitego Tomasza Maxa Kuczyńskiego, to tylko jedno z naszych wspólnych zdjęć:
Pracowałem w 2019 roku w Marsylii, na Sycylii, w Berlinie, w Toskanii, ale także w wielu miastach Polski, najdalej w Gdańsku czy Rzeszowie przy zleceniach czasem tak nietypowych jak konferencja dotycząca nowotworów, eliminacje do Florystycznych Młodzieżowych Mistrzostw Europy czy 24-godzinny wyścig motocyklowy na Paul Ricard Circuit. Wiele z moich wyjazdów i nietypowych zleceń to skutek zaufania jakim obdarza mnie Szymon Wasylów – facet z którym współpraca zawsze jest nauką i przyjemnością.
Sam jestem zaskoczony różnorodnością zleceń, które realizowałem w tym roku. Od fotografii biznesowej, przez produktową (m.in. dla Huty Szkła Borowski czy Ceramiki ANDY), rozmaite reportaże, śluby i chrzty po sesje według czasem dość pojechanych koncepcji, czy też galę MMA. Zdarzyło mi się nawet dokumentować wizytę prezydenta RP. Moje ulubione zdjęcie z tego zlecenia, oby prorocze:
Jak co roku mam kilka materiałów, którymi pochwalić się nie mogłem i nie mogę. A szkoda, bo są wśród nich rzeczy, z których jestem wyjątkowo zadowolony…
Nie zabrakło oczywiście ślubów, których na razie nie miałem czasu publikować na mojej stronie www (bo to jednak zawsze czasochłonny wybór z obszernego materiału a ciągle jakieś bieżące zadania okazują się pilniejsze). Wielu z tych ślubów na pewno nie zapomnę a kilka na pewno pokażę. Myślę że udało mi się utrwalić nieco ważnych chwil i wzruszeń. Na pewno znów miałem szczęście do wspaniałych klientów, którzy przychodzili do mnie z zaufaniem i wiarą, że dam radę. Starałem się na to zapracować.
Na jednym z tegorocznych wesel spotkałem Anię, która uświadomiła mi, że to jej ślub był moim pierwszy w roli fotografa, i że było to 12 lat temu. W dodatku twierdziła, że jej fotografie ślubne wciąż są ok. I to był jeden z największych komplementów 2019 pod moim adresem.
Zdarzyło mi się również w tym roku poznać mnóstwo świetnych ludzi z branży ślubnej i wspaniałe ślubne miejscówki. W gronie ludzi z branży na pewno Weselni Wojownicy z charytatywnej imprezy w Ceglarni pozostaną ekipą niezapomnianą. Było tam tak:
A było i tak:
Koniec roku był dla mnie okresem dwóch intrygujących wyzwań. TEJ bardzo śmiałej sesji oraz sesji dla młodej artystki, Zosi Kołodziej, z którą zrobiliśmy m.in. tę fotografię:
Ten rok to także duże zmiany w mojej pracy, wpadłem po uszy w bezlustro (moje wrażenia z pracy Canonem R są TUTAJ), zmieniłem warsztat pracy na bardziej wydajny i skuteczniejszy a swoje podejście do pracy na bardziej asertywne.
Jakkolwiek zabrzmi to nieco nieskromnie, myślę że jestem lepszym fotografem niż rok temu. Na pewno bardziej świadomym. Czyli na naukę wciąż nie jest za późno.
Parę rzeczy jednak się nie udało. Nie wypaliła żadna z dwóch planowanych wystaw. Nie wypaliło, z barku czasu, kilka planów autopromocyjnych. Wychodzę jednak z podobno naiwnego założenia, że ktoś zainteresowany moją pracą jakoś sam do mnie trafi. Na razie tak jest i oby tak zostało.
Dziękuje Wam za kolejny rok zaufania oraz śledzenia moich poczynań w social mediach i nie tylko. Za wszystkie miłe słowa, opinie, przytulenia mentalne i fizyczne.
Jeśli pracowałem dla Was i macie ochotę wyrazić swoją opinię o efektach tej pracy, zawsze możecie zrobić to TUTAJ na moim profilu na Facebooku lub TUTAJ na profilu Google.
Jeśli myślicie o tym, żeby powierzyć mi fotografowanie czegoś istotnego w Waszym życiu, dajcie znać na tyle wcześnie, aby udało nam się dograć terminy. Nie zrobiłem w 2019 roku wielu świetnych zleceń, bo Ci którzy chcieli mi zaufać, zwrócili się do mnie za późno. Ale zaczyna się rok 2020 a w latach dwudziestych też możemy zrobić razem mnóstwo fotografii, które spodobają się nie tylko ludziom sfotografowanym.
W fotografii czułość na światło, czułość kliszy czy matrycy, nazywamy ISO. W 2020 życzę wysokiego ISO, czyli mnóstwa czułości. Takiej jak ta poniżej: